Historia jak z hollywoodzkiego filmu - Świdnik Air Festival

  • Home
  • Blog
  • Historia jak z hollywoodzkiego filmu
2 maja, 2023

Swoją nazwę zawdzięcza stolicy Austrii, w której wylądował w 1982 roku, a jego dzieje mogłyby stać się pożywką dla scenariusza wartego Oskara. Na świdnickim niebie będziemy mogli podziwiać słynnego „Wiedeńczyka”.

Jego historia zaczyna się w 1966 roku. To właśnie wtedy z taśmy produkcyjnej w WSK PZL Mielec zjechał samolot An-2 w wersji transportowo-desantowej, o numerze bocznym 1G7447.

Od 1967 roku maszyna  służyła w jednostce lotnictwa wojskowego w podkrakowskich Balicach. Wiosną 1982 roku samolot wykonywał loty treningowo-operacyjne. To właśnie wtedy umożliwił latającym na nim pilotom ucieczkę z kraju.

Służący w 13. Pułku Lotnictwa Transportowego chor. Krzysztof Wasilewski postanowił dołączyć do żony przebywającej w USA. Jako wojskowy pilot i z powodu wyjazdu małżonki był jednak odsunięty od latania. Nie miał więc szans, by samodzielnie przedostać się za żelazną kurtynę. Żeby uciec potrzebował więc pomocy. W swój plan wtajemniczył chor. pil. Andrzeja Malca i chor. pil. Jerzego Czerwińskiego. Okazja do ucieczki nadarzyła się 1 kwietnia 1982 roku. Swój lot do wolności piloci An-2 rozpoczęli od międzylądowania polu pomiędzy wałami koło Czernichowa, gdzie dołączyli do nich Krzysztof Wasilewski, jego córka, a także rodziny pilotów. Dalsza podróż prowadziła przez górzyste tereny Czechosłowacji i Austrii. Była dodatkowo niebezpieczna, ponieważ samolot leciał na małej wysokości. Szczęśliwie, załodze udało się wylądować na lotnisku Wiedeń-Schwechat.

Po wylądowaniu piloci poprosili o azyl. Andrzej Malec i Jerzy Czerwiński zostali oskarżeni o porwanie samolotu wraz z członkiem załogi – chor. Bolesławem Wroną. Trafili do aresztu, a ich rodziny, Krzysztof Wasilewski i jego córka do obozu przejściowego dla uchodźców w Treiskirchen. Polskie władze starały się o deportację uciekinierów. Austriacy jednak odmówili.

13 kwietnia 1982 roku An-2 wrócił do Polski. Od tego czasu nadano mu nieformalny przydomek „Wiedeńczyk”. Słynny An-2 jeszcze przez wiele lat służył w Siłach Powietrznych. W 2013 roku, po wykonaniu około 15 tys. lotów, „Wiedeńczyk” został przekazany do Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie. Nie dane mu było stać się muzealnym eksponatem. Odnaleźli go dwaj entuzjaści lotnictwa: Zbigniew Chłopecki i Jerzy Antonkiewicz. Maszyna była w dobrym stanie, więc mogła nadal latać i swą niezwykłą historią promować polskie lotnictwo. Powstała również Fundacji AN-2 „Wiedeńczyk”. Jej celem jest utrzymanie samolotu w dobrym stanie technicznym i pokazanie go jak najszerszej publiczności.

„Wiedeńczyk” latał już po świdnickim niebie. Po raz pierwszy publiczność Świdnik Air Festivalu miała okazję podziwiać go w 2018 roku. Teraz znów dostanie szansę, by  zabłysnąć. An-2 w zielonym malowaniu zobaczymy już 4 czerwca.

fot. www.wiedenczyk.pl

Tags: , , , , ,
Skip to content